Pandemia koronawirusa wywołała spory kryzys praktycznie w każdej gałęzi krajowej gospodarki. Jaka sytuacja panuje na rynku deweloperskim? O wypowiedź poprosiliśmy eksperta w tym zakresie. Sprawdźcie, czy warto teraz nabywać mieszkania i jakie przeszkody można spotkać na drodze do upragnionego, własnego „M”.
Okazuje się, że „deweloperka” nie odczuła zbytniego kryzysu, a dom pod Warszawą czy mieszkania w centrum nadal sprzedają się dobrze. Wszystko dlatego, że rynek pierwotny wiąże się z zakupami na kilka lat do przodu. Sami deweloperzy potwierdzają, że ich inwestycje są już sprzedane na cały rok 2020 oraz w części 2021. Aktualnie budowane są te na rok 2021 i 2022 a chwilowy przestój w fizycznej budowie nie ma większego znaczenia.
Czy dzisiaj opłaca się wystawiać ogłoszenia typu „sprzedam dom w Łomiankach”? Tutaj zdania są podzielone, bo w czasie kryzysu wygrywa raczej klient, który może liczyć na nieco niższą cenę takiej nieruchomości. Problem może pojawić się również z oglądaniem samych mieszkań i domów, bo przecież zalecana jest społeczna izolacja, by zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Jeszcze przed wdrażaniem etapów odmrażania gospodarki sami pośrednicy kupna-sprzedaży na rynku nieruchomości przyznawali, że chętni przeglądali oferty głównie w sieci, natomiast rzadko decydowali się na ostateczny zakup bez realnej wizyty. Dzisiaj sytuacja wraca już do normy i możliwe jest oglądanie lokum. Z całą pewnością jednak znacznie większą popularnością cieszą się nieruchomości na rynku pierwotnym, aniżeli te z rynku wtórnego.